"Szczęścia człowieka zaczyna się wtedy, gdy zapominając o sobie, zacznie żyć dla bliźnich."

piątek, 25 maja 2012


8 mitów o ekologii



Jasne, że warto zadbać o środowisko, bo Ziemia to przecież nasz wspólny dom, ale warto też zachować zdrowy rozsądek i nie wpadać niepotrzebnie w panikę. Oto niektóre z informacji, którymi straszą nas media, a które z prawdą mają niewiele wspólnego.

1. Używany w lodówkach i dezodorantach freon to główna przyczyna dziury ozonowej
Tzw. dziura ozonowa, czyli okresowy spadek zawartości ozonu w atmosferze, została zauważona już w latach 50., kiedy freonu nie używano jeszcze na masową skalę. Chociaż więc freon zmniejsza ilość ozonu, to z pewnością nie powinien zasiadać na ławie oskarżonych samotnie. Co więcej, w nowoczesnych urządzeniach chłodniczych i sprayach używa się już od dość dawna innych gazów, które stanowią znacznie mniejsze zagrożenie dla warstwy ozonu nad naszymi głowami. Poza tym, istotnie poważny spadek zawartości ozonu (nawet o 80%) występuje jedynie nad Antarktydą, gdzie opala się i naraża na szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe naprawdę niewielu ludzi.
2

Efekt cieplarniany to wina człowieka

Mit: Według powtarzanych przez organizacje ekologiczne, ale i przez wielu polityków poglądów, wskutek działalności człowieka klimat kuli ziemskiej gwałtownie się ociepla i jeśli nie zmniejszymy emisji tzw. gazów cieplarnianych, już za kilkadziesiąt lat lody Arktyki się stopią, poziom wód w oceanach się podniesie nawet o kilkadziesiąt metrów i oceany zaleją gęsto zaludnione wybrzeża.
Fakty: Mówienie o ociepleniu klimatu na przestrzeni kilkudziesięciu lat jest grubym nieporozumieniem. Wahania globalnej temperatury mierzy się w skali geologicznej, czyli tysięcy lat, a nie ludzkiego życia. A nasz świat od początku istnienia wielokrotnie się schładzał i ocieplał, zanim jeszcze pojawił się człowiek. Dlatego mógł powstać film "Epoka lodowcowa".
Ale wahania średniej temperatury globu występowały też w czasach nam bliższych. Np. w średniowieczu w Europie było tak ciepło, że na terenie Polski można było swobodnie uprawiać winorośl, a już kilkaset lat później, bo w XVII wieku, Bałtyk zamarzał na zimę i do Szwecji można się było dostać saniami, po drodze posilając się w ustawionej na środku morza karczmie. Zmiany klimatu Ziemi są zbyt skomplikowanym zjawiskiem, by można je było wytłumaczyć prostą tezą o szkodliwym wpływie tzw. gazów cieplarnianych.
 3.

Azbest do wymiany i to za wszelką cenę
Szkodliwość azbestu została udowodniona, to fakt. Rzeczywiście, drobne włókienka tej substancji wdychane przez wiele lat z powietrzem mogą spowodować raka. Jednak, aby do tego doszło, stężenie włókien musi być odpowiednio duże, a ekspozycja na ich działanie odpowiednio długa. Proponowane przez przeciwników azbestu rozwiązania - usuwanie wszystkiego, co zawiera w sobie azbest, jest więc często dmuchaniem na lodowate. W końcu azbestowa płyta pokrywająca dachy stanowi zdecydowanie większe zagrożenie, kiedy się ją demontuje, krusząc i rozpylając drobiny dookoła, niż wtedy, gdy spokojnie sobie leży. Lepiej się skupić na utylizacji tych zużytych płyt azbestowych, które już zostały zdemontowane i leżą teraz pokruszone po lasach, niż na tworzeniu nowych odpadów.
 4.

Spalarnie śmieci są toksycznym zagrożeniem

Mit: Spalarnie śmieci są zagrożeniem, ponieważ produkują trujące gazy i ludzie mieszkający w ich pobliżu zaczynają chorować na nowotwory, astmę i wiele innych schorzeń.
Fakty: Spaliny wydobywające się ze spalarni śmieci są zdecydowanie czystsze niż powietrze, którym na co dzień oddychamy. Zawdzięczamy to filtrom, które są obowiązkowe na każdej spalarni. Nowoczesne filtry wyłapują ze spalin ponad 99% pyłów. W słynącej z proekologicznego podejścia do życia Szwecji, spala się ponad połowę śmieci. W Polsce spalarnie to wciąż jeszcze rzadkość.
 5.

Elektrownie atomowe są tak niebezpieczne jak bomba atomowa

Skojarzenie wynika chyba tylko z podobnie brzmiącej nazwy. Nie licząc awarii elektrowni w Czarnobylu, której skutki skądinąd też są mocno wyolbrzymiane (patrz poniżej), w kilkuset działających na świecie elektrowniach atomowych nie doszło nigdy do naprawdę poważnego wypadku. Są one zbyt dobrze zabezpieczone i o niebo bezpieczniejsze dla środowiska niż klasyczne elektrownie węglowe, które emitują do środowiska nieporównywalnie więcej szkodliwych produktów spalania, w tym również odpadów radioaktywnych.
 6.

Ze względu na skażenie środowiska liczba zachorowań na raka rośnie

Rzekomo wskutek rozpowszechnienia tworzyw sztucznych, toksyn, odpadów, wolnych rodników, konserwantów etc. coraz częściej chorujemy na raka. W Polsce rzeczywiście liczba wykrytych przypadków chorób nowotworowych wciąż rośnie, ale nie wiadomo, czy ten wzrost nie wynika głównie z dokładniejszej diagnostyki. Natomiast w USA, gdzie statystyka medyczna jest zdecydowanie lepiej zorganizowana, od lat 90. odnotowuje się systematyczny i znaczny spadek zachorowań na nowotwory. Czyżby nagle zniknęły w USA konserwanty, spaliny i plastik?
 7.

DDT to najgorsze świństwo, jakie wymyśliliśmy

Owszem, DDT, czyli dichlorodifenylotrichloroetan stosowano do lat 70. jako doskonały środek owadobójczy. Później wprowadzono zakaz jego stosowania ze względu na toksyczny charakter i fakt, iż długo rozkłada się w środowisku oraz ma tendencje do kumulowania się w organizmach żywych. Zakaz ten spowodował jednak, że ograniczone dzięki stosowaniu DDT epidemie malarii znów zaczęły zbierać żniwo w krajach rozwijających się. Zważywszy na fakt, iż nie stwierdzono żadnego przypadku śmierci w wyniku nagromadzenia DDT, a od chwili triumfalnego obwieszczenia zakaz używania tego insektycydu malaria pochłonęła tysiące ofiar, radość była nieco przedwczesna.
 8.

Awaria reaktora w Czarnobylu spowodowała śmierć 30 tysięcy ludzi
Radykalne grupy ekologiczne często krytykują pomysł stawiania nowych elektrowni atomowych, powołując się na katastrofę czarnobylską, strasząc tysiącami ofiar. Prawda jest jednak nieco inna. Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia z 2005 roku, pożar w elektrowni spowodował śmierć nie więcej niż 50 osób, a negatywne skutki napromieniowania, choć niezaprzeczalne, nie są aż tak ogromne, jak sugerują to przeciwnicy elektrowni atomowych.
Zdaniem wielu ekspertów, wzrost liczby zdiagnozowanych zachorowań na wiele groźnych chorób, który uznano za efekt eksplozji, wynika raczej z tego, że po katastrofie przeprowadzono masowe badania ludności. Niektórzy specjaliści twierdzą również, że Związek Radziecki, zawyżając liczbę osób poszkodowanych, usiłował - z powodzeniem zresztą - wyłudzić grube miliony dolarów od różnych międzynarodowych organizacji i fundacji.